Autor: Pan B.
Autorem myślę, że jestem
marnym, ale... co mi szkodzi spróbować? Skoro już coś napisałem,
to myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, by to opublikować i
poddać pod ocenę innych. Ciekaw jestem jakie Wy będziecie mieli o
tym zdanie, bo ja sam, być może, mam za niską albo za wysoką
samoocenę.
Nick Pan B. powstał samoistnie
i tak naprawdę nie wiem dlaczego nie głowiłem się nad innym,
tylko przytaknąłem pierwszemu pomysłowi. Pewnie zrobiłem to z
lenistwa. B to pierwsza litera mojego imienia, a Pan, dlatego że
jestem starszy od większości z Was, a przynajmniej odnoszę takie
wrażenie po przejrzeniu jednego z katalogów blogowych i kilku
opowiadań na wattpadzie. W dodatku do Pan B. czuję sentyment i to
podwójny, ale podzielę się z Wami tylko jednym. Pan B. to jeden z
bohaterów mojego pierwszego opowiadania.
Prywatnie jestem jednym z wielu
i sądzę, że niczym szczególnym się nie wyróżniam.
Hobbystycznie wolę gotować niż pisać, ale i pisać mi się
czasami zdarzy. O gotowaniu jeszcze Wam wspomnę, gdy założę blog
i utworzę książkę na wattpadzie poświęcone w całości mojej
kuchni. Pochwalę się tym.
Co jeszcze mógłbym o sobie
powiedzieć? Bardziej tradycjonalista niż liberalista. Bardziej za
PO niż za PIS, a tak naprawdę to za żadną z partii, bo jeszcze
taka nie powstała, której program, by mnie zadowolił. Wolę
brunetki niż blondynki, ale nie chcę żadnej z kobiet tym urazić,
to po prostu kwestia gustu i tyle. Wolę sport uprawiać niż go
oglądać i to tyczy się także tej dyscypliny łóżkowej, tak więc
pornole jak najbardziej, ale tylko gdy jest z kim zrobić remake.
Nie wiem co jeszcze mógłbym o
sobie powiedzieć, bo nie wiem co mogłoby Was interesować. Zawsze
możecie zapytać, a ja chętnie lub mniej chętnie, ale pewnie
odpowiem, o ile zadane pytanie nie przekroczy pewnych granic.
Raczej nie jestem obrażalski,
trudno mnie urazić, tak więc możecie czuć się tym ośmieleni do
wypowiadania swojego zdania, dopytywania, komentowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz