Autor tego bloga należy do grupy „Projekt Prozaicy”, z tego też powodu strona korzysta z płatnych linków. Ujmując to krócej i bardziej zrozumiale – autor zarabia, a czytelnicy nic na tym nie tracą. Te linki są całkowicie bezpieczne dla komputerów, tabletów i smartphone-ów pod warunkiem, że postępuje się zgodnie z instrukcją, czyli nie klika w reklamy, nic nie ściąga na swój sprzęt, a jedynie odczekuje symboliczne pięć sekund i przechodzi dalej. Za wszelkie utrudnienia autor bloga przeprasza, za waszą aktywność jest wdzięczny, a prywatnie pozdrawia i życzy dobrej zabawy podczas czytania.

Kilka słów o sobie

Autor: Pan B.

Autorem myślę, że jestem marnym, ale... co mi szkodzi spróbować? Skoro już coś napisałem, to myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, by to opublikować i poddać pod ocenę innych. Ciekaw jestem jakie Wy będziecie mieli o tym zdanie, bo ja sam, być może, mam za niską albo za wysoką samoocenę.
Nick Pan B. powstał samoistnie i tak naprawdę nie wiem dlaczego nie głowiłem się nad innym, tylko przytaknąłem pierwszemu pomysłowi. Pewnie zrobiłem to z lenistwa. B to pierwsza litera mojego imienia, a Pan, dlatego że jestem starszy od większości z Was, a przynajmniej odnoszę takie wrażenie po przejrzeniu jednego z katalogów blogowych i kilku opowiadań na wattpadzie. W dodatku do Pan B. czuję sentyment i to podwójny, ale podzielę się z Wami tylko jednym. Pan B. to jeden z bohaterów mojego pierwszego opowiadania.
Prywatnie jestem jednym z wielu i sądzę, że niczym szczególnym się nie wyróżniam. Hobbystycznie wolę gotować niż pisać, ale i pisać mi się czasami zdarzy. O gotowaniu jeszcze Wam wspomnę, gdy założę blog i utworzę książkę na wattpadzie poświęcone w całości mojej kuchni. Pochwalę się tym.
Co jeszcze mógłbym o sobie powiedzieć? Bardziej tradycjonalista niż liberalista. Bardziej za PO niż za PIS, a tak naprawdę to za żadną z partii, bo jeszcze taka nie powstała, której program, by mnie zadowolił. Wolę brunetki niż blondynki, ale nie chcę żadnej z kobiet tym urazić, to po prostu kwestia gustu i tyle. Wolę sport uprawiać niż go oglądać i to tyczy się także tej dyscypliny łóżkowej, tak więc pornole jak najbardziej, ale tylko gdy jest z kim zrobić remake.
Nie wiem co jeszcze mógłbym o sobie powiedzieć, bo nie wiem co mogłoby Was interesować. Zawsze możecie zapytać, a ja chętnie lub mniej chętnie, ale pewnie odpowiem, o ile zadane pytanie nie przekroczy pewnych granic.
Raczej nie jestem obrażalski, trudno mnie urazić, tak więc możecie czuć się tym ośmieleni do wypowiadania swojego zdania, dopytywania, komentowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz